Nigdy nie lubiłem pojęcia sezonu ogórkowego. Zawsze miało dla mnie bumerski wajb. I było zbyt żargonowe i hermetyczne dla języka mediów. Na zasadzie mrugnięcia oczkiem do wtajemniczonych przez dziennikarza iksińskiego lub publicystki igrekowskiej prowadzących poważną audycję o polityce. „Ha! My wiemy, że nie wszyscy wiedzą, ale ci, którzy wiedzą, na pewno docenią”. Ale docenią co? […]